Czego pragną kobiety (2000) Lektor PL 1080p premium. powtórka. Pierwszy milion (2000) Cały film PL 720p premium. 01:24:28. Lunatyczka (2017) Lektor PL 1080p
Recenzja filmu Turysta (2014) - Czego pragną kobiety?. Reżyser ukazał nam konflikt małżeński w sposób bliski każdemu rozczarowanemu sercu, przede wszystkim bezpretensjonalnie.
Jednym z nabardziej znanych filmów Helen Hunt pozostaje komedia "Czego pragną kobiety" (2000), gdzie partnerowała Melowi Gibsonowi - mężczyźnie, który odkrywa u siebie niezwykły dar
Znudzona żona (Jennifer Connelly) rozważa, czy nie odejść od męża (Bradley Cooper), który ją zaniedbuje. Dlaczego zaniedbuje? Bo ma romans z inną kobietą, na dodatek w której zakochał się inny samotny mężczyzna. Facet ten mógłby z kolei znaleźć szczęście u boku dziewczyny (Ginnifer Goodwin), która ma na jego punkcie
Oglądaj Czego pragną kobiety już teraz w jakości HD! Ten film jest u nas dostępny za darmo. Bogaty menadżer w agencji reklamowej, playboy i egoista Nick Marshall (Mel Gibson), uważa samego siebie za boski dar dla każdej kobiety.
pengertian hormat kepada orang tua dan guru. Czego pragną kobiety? Tematyka, która bardzo często przewija się na ustach… No właśnie, czyich? Tak, to na ustach kobiet często pojawia się takie zdanie. Film o tytule „Czego pragną kobiety?” wyreżyserowała kobieta Nancy Meyers i jest to film o głębszym przesłaniu. Z kolei mężczyźni reżyserujący podobne filmy – „Czego pragnie dziewczyna”, albo „Czego pragnie każda kobieta” ma już wydźwięk bardziej erotyczny, czy wojenny i jest raczej płytszym odzwierciedleniem, jak należy się zachować względem kobiety. Większość zaangażowanych osób w społecznościach wokół hasła „Czego pragną kobiety” to również są kobiety. Prawdę mówiąc nie dziwi mnie to. Kiedy czytam różne artykuły, posty, wypowiedzi, które krążą wokół tych słów, odnoszę wrażenie, że poprzez prześmiewcze komentarze wobec mężczyzny, chcą nam przekazać coś ważnego. Co takiego? To czego pragną kobiety! Czego pragną kobiety – miłość i studnia bez dna Wiele trudnych sytuacji bywa w relacjach z kobietą. Tak, tutaj głównie piszę do mężczyzny. Sam jestem facetem i zauważam pewne rzeczy, które mają istotny wpływ na jakość mojego związku. To samo obserwuję w relacjach pomiędzy innymi osobami w związkach. Jednak to, co zobaczyłem w tej opowieści, coś mi uzmysłowiło… Takich historii można mnożyć. W znanych mi małżeństwach, które uchodzą za poukładane, również się zdarzają. Nie chcę wskazywać winnego całej tej sytuacji, bo nie to chcę powiedzieć. Istnieje w tej historii jeden element, który uzmysławia mi czego pragną kobiety, a który przewija się w wielu zachowaniach dwojga ludzi, zachowaniach, które prowadzą do podobnych kryzysów. On również spowodował pewne zachowanie względem mojej kobiety i czuję, że muszę o tym pamiętać. Na czym polega schemat, który zauważam w trudnych i znaczących sytuacjach dla związku? Co takiego się dzieje, że pojawia się kryzys związku? Schemat, który przywołuje kryzys Z pozoru niewinne sytuacje od czasu do czasu bolą. Zarówno dla mężczyzny, jak i dla kobiety. O ile dwoje ukochanych osób ze sobą współgra, jest dobrze. Czasami jednak, jedna ze stron traci siły do walki. Pojawia się narastające uczucie frustracji, braku miłości, braku spełnienia, przy jednoczesnym dawaniu z siebie wszystkiego. Kobiety częściej dają z siebie najwięcej, by małżeństwo lub związek się nie rozpadły. Zmiany Zaczynają się drobne zmiany w zachowaniu jednej osoby. Często Niezależnie od tego, czy to jest kobieta, czy mężczyzna. Zaczynają się docinki, wypominanie, dogryzanie, czasami w formie złośliwości, czasami z powodu smutku, braku ciepła. Rzecz jednak polega na tym, że mężczyzna choć słabiej obdarzony w rozumienie uczuć drugiej osoby, to lepiej sobie poradzi w takich sytuacjach. Jego umysł i serce jest napełnione głównie siłą, a miłość kobiety do niego, jest motorem napędowym do działania poprzez czerpanie piękna, które daje mu kobieta. I tutaj jest to, czego pragną kobiety. Pragną nieustannej miłości po to, by nią obdarzać jeszcze bardziej. U wielu kobiet miłość jest sensem życia i dla niej zrobią wszystko, nawet zawojują świat. Różnica polega na tym, że do zwalczania zła, dla kobiety jest potrzebna miłość mężczyzny, a dla mężczyzny jego siła, oraz piękno kobiece. To dlatego kobieta jest studnią bez dna. Jest studnią, która potrzebuje stale napełniać się miłością. Bo bez niej, jest jak kwiat więdnący, niepodlewany. Czego pragną kobiety Jak sam autor opowieści napisał, nie zauważył, że coś złego działo się z jego żoną. Nie winię go za to, bo z pewnością jego emocje sięgały zenitu i trwały już jakiś czas. Nie od dzisiaj wiadomo, że wysoki współczynnik emocji zaciemnia obraz sytuacji. Jednak jestem przekonany, że jako mężczyzna, potrafił trafnie ocenić sytuację. Dlaczego więc tego nie zrobił? Gdzie są Ci mężczyźni? To pytanie zadaje wiele kobiet. To czego pragną kobiety, to nic innego jak męska siła i miłość. Bycie dżentelmenem też jest kluczowe dla relacji z kobietami. Niewiele jest kobiet, których to nie interesuje. Każdy kto jest dżentelmenem przechodzi tak naprawdę szkołę życia. Każdy z nich ma swoje zasady życiowe, według których stara się żyć. Sam dostaję sygnały od kobiet, że męski facet to jednocześnie facet stanowczy, twardy, mające swoje zasady w życiu i kręgosłup moralny. Są różne rodzaje inicjatyw. Warto się rozejrzeć. Znasz to przysłowie? za mundurem, panny sznurem Dżentelmeni są bardzo pożądanymi kandydatami na męża. Szkoda tylko, że nawet spora część z nich, przestaje nimi być po ślubie. Zaznaczam jednak, że warto dbać o tą sferę. W czym się przejawia? Miłość względem kobiety To zwyczajna życzliwość, która ładuje baterie Twojej kobiety. Ta życzliwość potrafi naładować baterie na resztę dnia obcej dziewczynie nawet. Kto wie, może się Tobą zainteresuje? Wystarczy, że się do niej uśmiechniesz! Nie spuszczaj wzroku na stopy, kiedy ona patrzy na Ciebie. To jest cierpliwość w stosunku do jej zachowania i tego jak się czuje. Tej cierpliwości zabrakło autorowi. Ja wiem, że to wymaga pracy i walki ze sobą samym, aby zainteresować się „zrzędzącą kobietą”. Jednak na 100% zrzędząca kobieta nie czuje się najlepiej. Wymaga od Ciebie wsparcia, życzliwości i cierpliwości. To Twoje zadanie, jako mężczyzny w tym momencie! Mówi się, że mężczyzna, który panuje nad sobą, będzie panował nad światem. I to jest męska siła. Panowanie nad kobietą, poprzez panowanie nad swoimi emocjami. Autor książki „Dzikie Serce” John Eldredge wspomina, że mężczyźni w dzisiejszym świecie bojąc się porażki, przestają działać. Widzę analogię do tej sytuacji, którą wstawiłem powyżej. Zrzędząca kobieta, bardzo łatwo może spacyfikować słowa faceta. Seks władza i pieniądze Rzecz niebywała, jak bardzo wiele rzeczy kręci się wokół tego stwierdzenia. Jeśli prawdziwy facet wie co robi, to przoduje w każdej z tych sfer. Seks nie jest tylko doraźną aplikacją na wieczór, ale cały dzień potrafi być wypełniony erotyzmem. Władza, o której wspominałem jest istotna z punktu widzenia panowania nad emocjami. Kto inny może tego dokonać, jak nie mężczyzna do tego usposobiony? Pieniądze znajdą się same, kiedy facet potrafi odpowiednio ruszyć głową i działać. Słabość mężczyzn Niestety my mężczyźni, często mamy słabość do kobiety i w walce na słowa przegrywamy. To wynika z tego, że emocje w danym momencie rządzą u kobiety i ona nie przyjmuje do siebie żadnych innych racjonalnych tłumaczeń. Ona najczęściej wyładowuje w ten sposób swoje negatywne emocje i złe samopoczucie. Oczywiście nie zawsze tak musi być, że kobieta bombarduje mężczyznę swoimi emocjami. John Eldredge wskazuje, że jeśli czujesz się zdenerwowany, zły i widzisz, że Twoja kobieta „świruje” to zwyczajnie natychmiast okaż jej coś przeciwnego. Okaż jej zwyczajną życzliwość i czułość, której tak bardzo potrzebuje. Czasami bywa też, że kobieta potrzebuje czegoś innego, na przykład świętego spokoju, bo w zdenerwowaniu szykuje się do ważnej rozmowy. Ty widząc taką sytuację i choć jesteś poddenerwowany jej wcześniejszymi „wybrykami”, nie krytykuj jej, tylko usuń z drogi wszystkie przedmioty, które mogą wywołać kolejną falę wściekłości. Czego pragną kobiety - twoja mocna strona Jestem przekonany, że jako facet doskonale wiesz, czego Twoja kobieta pragnie. Masz to we krwi, masz ten zmysł obserwacji. Jeśli martwisz się o przyszłość, bo nie masz obecnie kobiety, to z pewnością dostrzeżesz tego typu niuanse. Piszę o tym po to, żebyś pamiętał. Łatwo jest to wiedzieć, trudniej o tym pamiętać i zrobić. Skąd wiem, że masz w sobie tę umiejętność? Wiem to stąd, że wielu mężczyzn powtarza pewne słowa, które dotyczą swoich związków z kobietą. Słowa te, są częstą puentą na relacje ze swoją kobietą, już wyśrubowaną do bólu. Znam przykład, kiedy jeden z moich kolegów powiedział, że jeśli nie usunie się z drogi, to rozpęta się „piekło”. Z kolei mój ojciec mawiał, kiedy z nim rozmawiałem: Ja: tato, dlaczego milczysz, kiedy mama krzyczy? Tata: Nie ma to sensu, pokrzyczy, pokrzyczy i jej przejdzie Co robić? Nie nawołuję do tego, byś nic nie robił, bo są różne typy kobiet, które potrzebują różnego rodzaju okazania siły. Czasami jak wyżej, siłą jest panowanie nad sobą, żeby nie rozpętać większej burzy niż jest. Czasami również, trzeba opanować swoją frustrację i złość po to, by okazać czułość swojej kobiecie. A najważniejsze, jest nie poddać kobiety bez walki. Kobietę trzeba chronić. To ostatnie, było potrzebne bohaterce opowieści. Jeśli artykuł był Ci pomocny, zmotywujesz mnie do dalszej pracy komentarzem 🙂 (click) O autorzeNazywam się Adam Filipczuk. Od 2017 roku przeprowadziłem ponad 4000 godzin psychoterapii. Z moich usług skorzystało co najmniej 300 klientów do dnia dzisiejszego (listopad 2020).Jestem osobą bardzo wrażliwą i nastawioną bardzo mocno na relację z klientem. Po za tym, że prowadzę bloga, zajmuję się akwarystyką i jestem szczęśliwym mężem i ojcem 6 letniej córeczki Marysii.
Vicky Cristina Barcelona (2008) Gatunek: komedia obyczajowa Produkcja: USA, Hiszpania Reżyseria: Woody Allen Występują: Scarlett Johansson, Penélope Cruz, Rebecca Hall, Javier Bardem Czas trwania: 1 godz. 36 min. Moja ocena: 7/10. Kobiety nie wiedzą, czego pragną. Dziękuję za uwagę. Powyższy morał, który płynie z filmu Woody’ego Allena „Vicky Cristina Barcelona”, mógłby posłużyć za całą recenzję. Nie po to jednak bloguję, aby odsłaniać przez Wami tajemnice płci, dlatego pozwólcie mi na kilka akapitów więcej. Nie wypada zacząć tekstu o nowych dokonaniach słynnego neurotyka bez: a) użycia słowa „neurotyk”; b) ponarzekania, że „to już nie to samo, Allen stracił jaja”. Co prawda, to prawda; od kilku lat reżyserowi „wychodzi w kratkę” i co drugi z jego filmów zwyczajnie mógłby nie powstać. „Vicky Cristinę Barcelonę” zaliczam do strzałów celnych. Za najcenniejszą wartość filmu uważam jego zawoalowany cynizm. Nie jeden widz (a nawet recenzent) nabrał się na troskliwy komentarz z offu, w którym dosłuchać się można aprobaty dla wszelkich działań zagubionych bohaterek. Bycie zagubionym to w końcu przywilej młodości, prawda? Stosunek Allena do Vicky i Cristiny jest jednak zbyt pieszczotliwy, by nie wydawał się podejrzany. Gdy słowa narratora weźmiemy w cudzysłów, wyjdzie na jaw, że obie pannice to paskudne pozerki. Cristina kreuje się na niespokojną duszę, wyzwoloną kochankę, muzę, artystkę i eksperymentatorkę, której otwarty umysł pozwala na wyjście poza ramy społecznych konwenansów. Poniekąd rzeczywiście potrafi się odnaleźć w narzuconej sobie roli, lecz coś, co dla Juana Antonia i Marii Eleny jest codziennością, dla niej pozostaje tylko przygodą. Gdy burzliwy związek zaczyna ją przerastać, ucieka. Dla kontrastu jej przyjaciółka Vicky uważa się za osobę twardo stąpającą po ziemi, o sztywnym kręgosłupie moralnym. Wakacje w Barcelonie udowadniają jej, że lekkomyślność, za którą tak często karciła Cristinę, to także jej domena. Jeden wieczór z ujmującym Hiszpanem pokazuje dziewczynie, ile warte były jej zasady oraz jak bardzo chybotliwa jest w środku. Obie bohaterki wylatują z Nowego Jorku rzekomo silne i zdecydowane, wracają płoche, zdemaskowane. „Nie wiem, jakiego związku chcę, ale wiem, jakiego nie chcę” – oznajmia Cristina. W kontekście całego filmu stwierdzenie to wydaje się naiwne, lecz współgra też z Allenowską konstatacją, że dobre związki po prostu nie istnieją. Historią Vicky (i jej dojrzalszej wersji, Judy) stary cynik Allen próbuje nas przekonać, że nawet najlepiej dobrana para w końcu się sobą znudzi. Juan Antonio i Maria Elena jako jedyni potrafią kochać naprawdę szczerze i namiętnie, lecz rażeni iskrami własnego pożądania, spalają się od środka – ich uczucie jest tak silne, że działa destrukcyjnie. Co jest wobec tego lepsze? Miłość krótka, lecz przyprawiająca o zawrót głowy, czy może rozłożona na lata, zawsze lekko ciepła, dogorywająca w agonii? Allen odpowiada ustami Marii Eleny: szczęśliwa może być tylko miłość niespełniona. Właśnie dlatego Vicky nigdy nie zapomni o tym, co się stało pewnej nocy w Orvieto. Szkoda tylko, że samą Barcelonę potraktował reżyser pretekstowo. Nie interesuje go samo miasto, lecz jedynie pewien stereotyp jego mieszkańca. W końcu czy słowa – „życie jest krótkie, życie jest nudne, życie jest pełne bólu, ale my mamy szansę na coś specjalnego” – wypowiedziane przez nie-Hiszpana mogłyby brzmieć jak obietnica prawdziwej rozkoszy, a nie najtańszy z podrywów? Propozycja seksualnej przygody osiąga tu rangę egzystencjalnej refleksji: w świecie, w którym każde uczucie skazane jest na klęskę, sensowne wydaje się tylko epikurejskie carpie diem. Zgadzam się z myślą Juana Antonia i stwierdzam, że życie jest za krótkie na złe filmy. Czas, który kradnie nam Woody Allen swoją „Vicky Cristiną Barceloną”, uważam jednak za dobrze spożytkowany. Film obejrzałam za pośrednictwem strony Znajdziecie tam też inne odkodowane tytuły: „Imagine”, „Para na życie”, „Przepis na miłość”, „Tajne przez poufne”.
Kobiety należy szanować i rozpieszczać przez cały rok. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, żeby tego jednego, szczególnego dnia, wznieść za ich zdrowie toast z Edwardem Hulewiczem i pouwielbiać je nieco bardziej Kiedyś z Dniem Kobiet nie było problemu - paczka rajstop i goździk załatwiały sprawę. Dziś kobiety są bardziej wymagające i odnośnie prezentów mają jasno sprecyzowane oczekiwania. Albo nie maja oczekiwań w ogóle. Albo udają, że na nic nie liczą, a wieczorem robią karczemną awanturę, ponieważ partner nie domyślił się, że jednak chcą i to dużo. Jak zatem domyślić się, czego naprawdę pragną kobiety? Poniżej kilka wskazówek. Więcej seksu, mniej seksizmuTo już nie te czasy, kiedy kobiecie nie wypada. Współczesna kobieta nie tylko mówi o swoich potrzebach, ale i nie ma najmniejszych oporów, żeby je realizować. Przynajmniej taki obraz kobiet lansują media:- Kobiety z "Seksu w wielkim mieście" i nieustannie szukające okazji do kolejnych podbojów, gorące mamuśki z "Gotowych na wszystko" - to wprawdzie obraz wyidealizowany, choć niewątpliwie działający na fantazję współczesnych "pań domu" - mówi Katarzyna, medioznawca. - Mamy na szczęście naszą rodzimą serialową "Singielkę", która działa nieco nieporadnie, nierozważnie, daje się ponieść emocjom, a nawet uczuciom, ale ciałem nie szasta na lewo i prawo. Polka idzie do łóżka z miłości, a nawet jeśli zrobi to pod wpływem chwili, to zawsze znajdzie logiczne usprawiedliwienie. My, Polki, zawsze mamy usprawiedliwienie. Na wszystko - śmieje się. Dzień kobiet to również znakomita okazja, aby zademonstrować pani swoje przekonanie odnośnie równości płci. Kobiety przecież dążą do równouprawnienia, nie chcą być traktowane jak plastikowe laleczki, chcą zarabiać tyle co mężczyźni, same zmieniać sobie koło w samochodzie, otwierać sobie drzwi, chcą same nosić swoje ciężkie torby z zakupami. No dobra, tego nie. - Dążenie do równouprawnienia kończy się u kobiet tam, gdzie kończy się wygoda - śmieje się Maksymilian, socjolog. - Jeżeli chodzi o elementarne kwestie społeczne, jak równe zarobki, czas pracy, szacunek, itp., to oczywiście - każdy człowiek, niezależnie od płci, powinien być traktowany na równi. Nie miejmy jednak oporów, żeby w sytuacjach mniej formalnych nasze panie porozpieszczać. Z pewnością nie będą nam miały za złe, jeśli wieczorem "sprzedamy" dzieci dziadkom, przyrządzimy kolację, po kolacji pozmywamy i posprzątamy. Powiem więcej - nie tylko nie będą nam miały tego za złe, ale jeszcze sowicie nas za to nagrodzą. Zobacz także: Tak przez lata zmieniał się Dzień Kobiet Miłość, uwaga i zrozumienieMiłość zaślepia, a małżeństwo otwiera oczy, dlatego dla wielu pań konfrontacja z prawdą na temat wybranka serca może okazać się bolesna. Od dziecka jesteśmy bowiem karmione historyjkami o księżniczkach, które zostają wybawione z opresji przez dzielnego królewicza, z którym później wiodą długie i szczęśliwe życie. Niestety, wiele pań, mając w głowie bajkę o żabie przemienionej w księcia, idealizuje nawet najbardziej okropnego ropucha z nadzieją, że przy odrobinie pracy uda im się zrobić z niego "ciacho jak ze snu". Jeśli wybranek podskórnie jest ropuchem, żadnej psychicznej metamorfozy nie uda im się dokonać - pozostaje zagryźć zęby i wytrzymać, albo zamienić go na lepszy model. Jeśli natomiast nasz "nie do końca idealny" model ma więcej ze Shreka niż z ropucha, to odzierając go z kolejnych warstw, jak cebulę, możemy dokopać się do pięknego wnętrza, w którym znajdziemy uwagę i zrozumienie. To właśnie te wartości sprawiają, że kobieta czuje się przy swoim mężczyźnie jak prawdziwa księżniczka. Dlatego też, drodzy panowie, podarujcie swoim paniom z okazji ich święta właśnie uwagę i zrozumienie. Wypunktujcie rzeczy, na których temat najczęściej zrzędzi wybranka waszego serca i postarajcie się tego dnia ich nie robić - konsoli i telewizorowi też przyda się dzień wolny. Jeśli ukochana zacznie zrzędzić mimo to - wysłuchajcie z uwagą i okażcie zrozumienie. Taki prezent z pewnością przypadnie jej do gustu. Szacunek, uznanie i wdzięczność - Wyjaśnijmy sobie na wstępie, że szacunek w dzisiejszych czasach oznacza co innego niż przed kilkudziesięcioma laty - mówi Iza, psycholog. - Kiedyś z szacunku kobiety nie wypadało tknąć czy frywolnie z nią porozmawiać. Kiedy jednak zdarzy nam się przebywać cały czas, np. w pracy, z mężczyzną, przy którym serce bije jak oszalałe, to aż ma się ochotę powiedzieć "weź ty chłopie przestań mnie szanować i zacznij działać. Zrób to z szacunku dla mnie i dla moich uczuć" - żartuje. Zamiast zatem wypisywać miłosne wyznania na Spotted: SKM Trójmiasto, okażcie kobietom szacunek i porozmawiajcie z nimi. Może będzie to początek obiecującej znajomości? Dzień kobiet to również znakomita okazja, aby pokazać kobietom uznanie i wdzięczność za wszystko, co robią na co dzień - za pozbieranie z podłogi porozwalanych skarpet, za wyprasowanie koszul, wyprowadzenie psa, posprzątanie kuwety kota, za zrobienie śniadania, za opłacenie rachunków, za umówienie do dentysty. Niby drobiazgi, ale wyobraźcie sobie co by było, gdyby panie nagle zrezygnowały z robienia wszystkich rzeczy, które mężczyźni uważają za drobne, mało znaczące i wręcz nieistotne. Prawda Czasem ma zbawienny wpływ na relację, czasem podnosi na duchu, czasem rani i wręcz człowieka niszczy. Wielu ludzi nie dopuszcza do siebie prawdy w obawie przed konsekwencjami i koniecznością podjęcia działań, których podjąć się nie chcą lub podjęcia których się obawiają. Niemniej jednak prawda jest wielką wartością, więc jeśli chcecie uszczęśliwić kobietę, bądźcie z nią szczerzy. Nie tylko w dzień kobiet, ale na co dzień. A tak naprawdę... jeśli chcecie uszczęśliwić swoją kobietę w dniu jej święta, zróbcie jej prezent. Jakikolwiek. Macie 50proc. szansy na to, że traficie w jej gust, oraz 50proc. szansy na to, że będzie to kompletna porażka. Tak czy inaczej, nie będziecie gorsi od Zygmunta Freuda, który sam wyznał: - Po trzydziestu latach badań nad duszą kobiety nie potrafię odpowiedzieć na pytanie, czego pragnie kobieta.
Początek XXI wieku to czas wielkich zmian – technologicznych, politycznych, także społecznych, w tym wielkiej feminizacji. Zmiany te – choć nieuniknione i często korzystne – przysparzają wielu z nas sporo trudności. Zmiany te są szczególnie trudne dla współczesnych mężczyzn, którzy jakoby na nowo muszą odpowiedzieć sobie na wiele podstawowych pytań. Odpowiedzi na te pytania szuka w swojej książce „Być mężczyzną. Co to dzisiaj znaczy?” Bożena Szwarc. Choć książka przedstawia świat głównie z męskiej perspektywy, nie zabrało w niej kobiecego pierwiastka. - Czego pragną kobiety – pyta Bożena Szwarc, a odpowiada znana psycholożka i terapeutka Dorota Minta. Przeczytajcie ich rozmowę na łamach i koniecznie zajrzyjcie do arcyciekawej książki „Być mężczyzną. Co to dzisiaj znaczy?” "Być mężczyzną..." - czego pragną mężczyźni i czy kryzys męskości naprawdę istnieje? Każdy z nas potrzebuje własnej przestrzeni. Na zastanowienie się. Na ciszę. Współczesny świat nie zachęca do refleksji. Żyjemy szybko i jesteśmy otoczeni mnóstwem bodźców. Łatwo się pogubić, coraz trudniej zatrzymać. Często jesteśmy przeciążeni natłokiem spraw i obowiązków. Czasami mamy problem z odróżnieniem prawdy od fałszu. Tego, co ważne od tego co nieistotne. Ogarnia nas informacyjny chaos, przesyt. W ciągu 24 godzin otrzymujemy taką liczbę komunikatów, ile człowiek w średniowieczu otrzymywał przez całe życie. Łatwo się w tym pogubić. Zatracić tożsamość. Kobiety swoją budują teraz bardzo intensywnie. A mężczyźni? Jak to z nimi jest? Czy kryzys męskości rzeczywiście istnieje? Czy kobiety i mężczyźni oddalają się od siebie coraz bardziej? Dlaczego tak wiele związków się rozpada, skoro w każdym z nas jest pragnienie miłości? O odpowiedzi na te i wiele innych pytań Bożena Szwarc poprosiła ekspertów, osoby, które wiedzą więcej i zechciały się tym podzielić. Każda rozmowa to zaproszenie do refleksji, lepszego poznania siebie i zagłębienia się w męski świat. W pytaniach o współczesnych mężczyzn, zostały poruszone zagadnienia uniwersalne i ważne dla każdego człowieka, niezależne od płci czy wieku, bowiem wszechobecny konsumpcjonizm doprowadził do tego, że zatraciliśmy się w ciągłej potrzebie brania. Pandemia pokazała, jak ważne jest bycie, istnienie, a nie tylko posiadanie. Ale pokazała też jak często najtrudniej jest z kimś po prostu być. Wśród osób, które zaprosiła do rozmowy są Wojciech Eichelberger, Michał Rabijewski czy Michał Pozdał. Do tego męskiego grona, które opowiedziało o kondycji współczesnego mężczyzny, Bożena Szwarc zaprosiła jedną kobietę. Jest nią Dorota Minta – psycholożka dzieci i młodzieży, skupiająca się w swojej codziennej pracy na zaburzeniach odżywiania, problemach związanych z trudnymi zmianami w życiu. Współpracuje również z osobami LGBT. Dorota Minta wyjaśnia w rozmowie z Bożeną Szwarc, czego pragną współczesne kobiety i kataloguje cechy dobrej rozmowy, seksu i tajniki uważności wobec drugiego człowieka. Współczesne kobiety to "ofiary Disneya" Bożena Szwarc: Czego pragną kobiety? Dorota Minta: Księcia z bajki. Szczególnie wiele 20-, 30-kilkuletnich. Nazywam je „ofiarami Disneya”. Wierzą w wizję mężczyzny, który jest bardzo płaski, jednowymiarowy, mało skomplikowany. Nie ma głębi, oczekuje przede wszystkim, żeby kobieta była piękna, miała duży biust i błękitne oczy. Niewiele więcej o nim wiemy, poza ewentualnie tym, że praktycznie nie ma problemów oraz że nie pokazuje emocji. Może poza zachwytem. Romantycznym, ale jednak fizycznym, czyli obowiązuje romantyczna miłość, lecz wokół ciała. Taki model znamy z filmów i seriali. Jednocześnie bardzo mnie zaskakuje, a mówię o kobietach w wieku mojej córki, że często oczekują mężczyzny konserwatywnego. Część z nich chce partnera, który weźmie na siebie ciężar utrzymania domu, będzie opiekuńczy i trochę dominujący, zorganizuje życie, zadba o różne rzeczy. Nie dają mu też prawa do słabości. I mężczyźni sobie z tym nie radzą, no bo tacy nie są. Ale przecież mężczyźni nie są jednowymiarowi. Jacy są według ciebie ci dzisiejsi mężczyźni? Zobacz także: Myślę, że dużo bardziej interesujący niż kiedyś. Bo jednak młodzi mężczyźni mają potrzebę okazywania emocji, mówienia o nich. Potrafią przyznać się do porażki, są zdolni do płaczu. Uważam, że zyskali więcej wolności emocjonalnej niż mężczyźni z mojego pokolenia. Mam nadzieję, że większość ceni sobie tę wolność, której przez lata nie mieli. Mogli być zakochani, walczyć w powstaniach, ale nie mogli płakać, wzruszać się dziećmi i zajmować się nimi, gdy dorosną. Jednak nie jestem przekonana, czy kobiety są przygotowane na taką emocjonalność swoich partnerów. Bo w kobietach nadal jest sprzeczność. Pragną, żeby mężczyzna przynosił kwiaty i zajmował się dziećmi, ale zarazem zarobił na dom i opiekunkę do dzieci. Jednym z większych tabu w związkach są zresztą pieniądze i rozmowa o nich. Nie umiemy rozmawiać o pieniądzach. Z czego to wynika? Pewnie po części z naszej katolickiej kultury. Z tego, że nie ma u nas apoteozy pracy, więc nie rozmawia się o tym, skąd biorą się pieniądze, jak je dzielimy. One są trochę magiczne – pojawiają się i znikają. Ale wracając do charakterystyki młodszych mężczyzn, to głównie dostrzegam ich emocjonalne wyzwolenie. Zobacz też: Przemoc ekonomiczna wobec kobiet. Jak ją rozpoznać w związku? [Okiem Eksperta] Nie wierzysz w siebie i nie doceniasz własnych sukcesów? Być może cierpisz na "syndrom oszusta" Przebiegły manipulator czy wrażliwy chłopak? Kim jest softboy? Dalszą część wywiadu znajdziesz na następnej stronie: Młodzi mężczyźni są emocjonalnie wyzwoleni Ale ono niekoniecznie i nie zawsze przekłada się na wolność w związku. Nie. Myślę, że tu potrzeba czasu, jeszcze pokolenia, chociaż przez to, że nie ma pod ręką babć i cioć, to znowu wiele kobiet jednak przez dłuższy czas zostaje w domu z małymi dziećmi i siłą rzeczy przejmują taką rolę w wychowaniu, jaką kiedyś miała moja babcia, a nie mama. Moja mama wróciła do pracy po trzech miesiącach, mną opiekowała się niania i rodzice tak dopasowywali pracę, żeby się „wymieniać”. W latach 70. i 80. XX wieku szczególnie w miastach mało kobiet zostawało w domu, większość szybko wracała do pracy. Teraz obserwuję wiele matek, które zostają z dziećmi do ukończenia pierwszego roku. W moich czasach tego w ogóle nieomal nie było. Związki są odzwierciedleniem tego, co się dzieje w nas. Bardzo ważne jest też to, co wnosimy do związku. Tak, ale w dużym stopniu to, co się dzieje w związkach, wynika z braku kompetencji komunikacyjnych. Jest taka anegdota lubiana wśród psychologów o zakochanej parze, która zamieszkała razem. Mężczyzna codziennie chodził po bułkę do piekarni, po powrocie kroił ją na pół i robił kanapkę – ukochanej z jej górnej części, a sobie z dolnej. W pewnym momencie ona zapytała, dlaczego tak robi, a on jej odpowiedział, że góra jest lepsza. Z jego strony miał to być dowód miłości, dawał jej to, co uważał za najlepsze. Tymczasem okazało się, że ona woli dół. I to jest doskonała metafora związku. Dajemy partnerowi coś, co uważamy za najlepsze, nie pytając go, czego naprawdę by chciał. Zobacz też: Tkwisz w toksycznym związku, bo wierzysz, że on się zmieni! Rozmowy o seksie, czyli koniec z łóżkowym tabu Jeżeli chodzi o rozmowę, to między kobietami i mężczyznami jest sporo różnic w podejściu do tego tematu. Co zrobić, żeby je zniwelować i znaleźć wspólny język? Dużo zależy od tego, skąd pochodzimy, jakie zwyczaje związane z rozmową panowały w naszym domu: czy się rozmawiało o problemach, jak na nie reagowano? Jednak niezależenie od nawyków są sytuacje, kiedy po prostu trzeba usiąść naprzeciwko siebie i porozmawiać o tym, co jest dla nas ważne. Przywołam przykład z niedawnej sesji, a spotykamy się od kilku miesięcy. Pacjent powiedział, że ostatnio zaskoczył partnerkę umiejętnością rozmowy o seksie, a kiedyś tego nie potrafił. Czyli otworzył się dzięki terapii, ale z czego wynika, że niektórzy nie potrafią mówić o tym, co dla nich ważne? Ze wspomnianego już braku kompetencji komunikacyjnych, ze wstydliwości, lęku przed oceną, nawyków. Mam też pacjenta, który wychowuje dwoje dzieci, i poradziłam mu, żeby usiedli we trójkę, wzięli kartkę i napisali, czego oczekują, czego potrzebują – żeby ustalili zasady, ale wspólnie, bo dzięki temu potem będą ich przestrzegać. Na przykład jeżeli regularnie zdarza się walka o pilota, to może trzeba ustalić dyżury, podczas których będzie wybierany film? O czym powinniśmy pamiętać, wchodząc w związek? Od przegadania na początku trzech tematów. Seksu, wartości i pieniędzy. Ktoś kiedyś powiedział, że ludzie idą szybciej do łóżka, niż zakładają wspólne konto. Spotykam pary, które są razem od 20 lat, i nie rozmawiają o wspólnym budżecie. O czym to świadczy? O lęku i braku zaufania. Zobacz też: Kryzys wieku średniego dotyka nie tylko mężczyzn. Jak go przetrwać? Rozdmuchany konsumpcjonizm i chęć posiadania tu i teraz Skupiając się na dzisiejszych czasach, czy możemy mówić o zagrożeniach dla związku, czy może one są i były te same, bo są uniwersalne? Myślę, że jednak trochę się zmieniły. Na pewno na relacje wpływa rozdmuchany konsumpcjonizm, nastawienie się na teraz, na posiadanie, ale i obraz kreowany przez media. Duże znaczenie ma nadmiar technologii: siedzenie w domu z telefonami, a nawet siadanie z telefonem do stołu. Pracowałam z parą, z którą wdrożyliśmy nawyk, że po przyjściu do domu wszyscy odkładali telefony na półkę. Stosowali się do tej zasady? Tak, bo poczuli różnicę. Mieli więcej czasu i mogli zauważać rzeczy, które się dzieją wokół. Bo byli w danym miejscu. Tak naprawdę. Tak. Owszem, można sobie pogadać przez telefon, ale nie patrzeć w niego non stop. Ale często zdarza się i odwrotna sytuacja – ludzie są w związku i nie zostawiają sobie przestrzeni ani wolności. Myślą, że trzeba wszystko robić razem, że nie można nigdzie pójść osobno. Od razu odbierają coś takiego jak zdradę. Szczególnie pokazała to pandemia, kiedy spędzaliśmy większość czasu w domu. Ja na przykład namawiałam ludzi, żeby głośno mówili, że muszą się zamknąć w drugim pokoju i pobyć samemu ze sobą. I pewnie część osób nie rozumiała takiej potrzeby? Tak i to jest jak soczewka, w której odbijają się wszystkie problemy. To, że ktoś nie chce się zgodzić, żeby ta druga osoba wyszła sama, zwykle wynika z lęków, potrzeby kontroli, stereotypów. Jak pracować nad tym? Zakładając, że jedna osoba zdaje sobie sprawę, że związek nie wyklucza posiadania przestrzeni dla siebie, że oprócz my, jestem też ja, lecz dla drugiej strony jest to trudne do przyjęcia? Szczególnie że na początku może być fajnie cały czas razem, ale na dłuższą metę jest to dość męczące. Wierzę w moc rozmowy i otwartego komunikowania się. Ale nie wtedy, gdy stoję w drzwiach, bo już nie mogę wytrzymać, a wtedy, gdy jest fajnie razem, na zasadzie: „uwielbiam być z tobą, ale czasami potrzebuję wyjść sam”. I może być tak, że taką potrzebę ma tylko jedna osoba. Zobacz też: "Nie wiem, kim jestem i co chcę robić". Czy to wypalenie zawodowe? Dalszą część wywiadu znajdziesz na następnej stronie: Jaka jest współczesna miłość? Czyli zacznijmy od rozmowy. Pamiętając, że się różnimy, jak rozmawiać, żeby spotkać się w połowie drogi? Trzeba sprawdzać, czy się dobrze zrozumiało daną osobę. I to generalna zasada dobrej komunikacji, nie tylko w związku. Na to, jak mówimy, wpływa nie tylko płeć, ale też wykształcenie, styl wychowania, temperament, historie rodzinne. Dlatego warto się dopytywać, czy rzeczywiście chodzi o to, co wydaje nam się, że zrozumieliśmy. Kolejna ważna sprawa, to uważność na drugiego człowieka. Składa się na nią wiele elementów, otwartość, empatia, mówienie o własnych potrzebach. Miłość miłością, ale bardzo ważne jest, żebyśmy się zwyczajnie lubili. Mówiłam kiedyś odnośnie rodzeństwa, że możemy swojego brata czy siostrę kochać, ale nie lubić, bo nie jest z tej samej bajki. I myślę, że w związku jest podobnie. Wrócę jeszcze do tego, jak ważne jest dbanie o drugą osobę, zaskakiwanie, robienie niespodzianek. Zabranie żony po 20 latach na romantyczny weekend, założenie najlepszych szpilek i sukienki wieczorowej do sypialni. A my często uważamy, że skoro jesteśmy razem, to będziemy zawsze, i nie musimy się starać. I kiedy znikają nam obowiązki związane z dziećmi, to nagle okazuje się, że nic nie zostaje. Ale to nie zdarzyło się nagle, taka para rozsypała się już dawno, tylko wszystko działało, bo było super zorganizowane. Ale są i pary, które mają po 80 lat, i wciąż trzymają się za rękę. Ja sama obserwowałam moich rodziców, kiedy mama była bardzo chora, ale do końca pozostała boginią dla taty. Do końca ją głaskał, jej nalewał nutridrinka do ulubionej filiżanki, a sobie kawę, pielęgnowali swoje rytuały. Doświadczyłaś pięknego obrazu miłości. Tak, i nie tylko więzi emocjonalnej, ale widziałam też ich fizyczną bliskość. Pamiętam, jak się całowali, pamiętam również, że się nie wchodziło do ich sypialni, gdy drzwi były zamknięte. To dało mi wielką siłę na całe życie. Zobacz też: „Słabo zarabia? Niech zmieni zawód! Rodzice mają 500+? Niech kupią komputer. Nie stać jej na dziecko? To niech nie rodzi!” – ten tekst powinna przeczytać każda z nas!
Jeśli tylko nie zmieniły jeszcze zdania, to z badań opinii społecznej na temat wnętrz samochodów wynika, że kobiety przy wyborze auta zwracają uwagę na to, czy posiada ono praktyczne i wygodne wnętrze, wyposażone w wiele miejsc do przechowywania. Czy to wszystko, czego kobiety wymagają od samochodu? Przy wyborze samochodu kobiety częściej kierują się takimi cechami wnętrza jak wygoda użytkowania i praktyczność. Oczekują również, że w nowym samochodzie będą się czuły pewnie i bezpiecznie – taką odpowiedź wskazało blisko 2/3 uczestniczek badania. Statystycznie częściej niż dla mężczyzn był dla nich istotny rodzinny charakter wnętrza. Powinno ono być zaprojektowane pod kątem użytkowania przez całą rodzinę oraz posiadać udogodnienia dla dzieci. Ważne – schowki i łatwość użytkowania Kobiety zwracają też szczególną uwagę na miejsca do przechowywania. Cenią sobie możliwość składania foteli, co pozwala powiększyć bagażnik. Także przy wyborze nowego samochodu do istotnych dla nich aspektów należy liczba schowków i uchwytów na napoje oraz duży bagażnik. Kobietom częściej zależy również na tym, by sprzęt, w który wyposażone jest auto, był przystępny dla użytkownika: preferują czytelne i przejrzyste wyświetlacze oraz łatwe w obsłudze urządzenia. Preferencje estetyczne Czy samochód musi być jednak wyłącznie praktyczny? Okazuje się, że to nie do końca prawda, ponieważ dla uczestniczek badania liczy się także wygląd wnętrza. Kobiety statystycznie częściej wskazywały, że powinno być ono stylowe i wysmakowane. Ważny jest też nowoczesny design oraz odpowiednia kolorystyka. Co ciekawe, choć większość kobiet preferuje ciemne wnętrza samochodów, to jednak aż 43% użytkowniczek aut deklarowało, że lubi jasną kolorystykę. Oznacza to, że takie upodobanie jest bardziej powszechne wśród kobiet niż u mężczyzn. Konkurs na zaprojektowanie wnętrza Koleosa Badanie zostało przeprowadzone w ramach projektu Renault Passion for Design & Innovation. Zaprojektowane przez uczestników konkursu wnętrze SUV-a Renault klasy wyższej – następnej generacji Koleosa powinno być nowatorskie i atrakcyjne wizualnie, ale warto również znać aktualne potrzeby i oczekiwania użytkowników aut. Termin nadsyłania prac upływa 31 lipca br., a uroczyste ogłoszenie zwycięzców i wręczenie nagród nastąpi podczas targów Warsaw Home, które odbędą się w dniach 6-8 października br. w PTAK Warsaw Expo. Ja ze swojej strony zgłaszam wniosek racjonalizatorski, aby samochód dla kobiety oprócz wszystkich powyższych, sam się sprzątał. Myślicie że byłby hit? (mm)
czego pragną kobiety cały film